Ognisko na poligonie
Środa, 25 maja 2011 Kategoria Z chłopakami, Nocą
Km: | 20.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: He(te)ra | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pełna rekraacja. Spotkanie z Ravenem w pracy, małe odświeżenie Hery po ostatniej błotnej wyprawie i jazda po Szczepana. Cel - stary poligon. Przy okazji wpadł nam do głowy pomysł ogniska na tzw. łonie natury, więc po drodze jeszcze zaliczyliśmy sklep, by zaopatrzyć się w kiełbasę. Szkoda, że mimo prób nie udało się nam zwerbować większej ekipy. Najpierw szybkie zwiedzanie poligonu, a raczej odkrytego przez Ravena toru dla samochodzików, a potem główna atrakcja wieczoru.
Gdy mężczyźni oddalili się w celu zdobycia niezbędnego chrustu, postanowiłam wziąć na siebie obowiązek rozpalenia ognia - pełen sukces!
Potem już tylko gadanie, jedzenie, a nawet pojedyncze śpiewy.
Powrót nieco ostudził nasz entuzjazm po udanym wieczorze (ciepło nie było), ale cała rzecz warta powtórzenia, mam nadzieję w większym gronie!
Gdy mężczyźni oddalili się w celu zdobycia niezbędnego chrustu, postanowiłam wziąć na siebie obowiązek rozpalenia ognia - pełen sukces!
Potem już tylko gadanie, jedzenie, a nawet pojedyncze śpiewy.
Powrót nieco ostudził nasz entuzjazm po udanym wieczorze (ciepło nie było), ale cała rzecz warta powtórzenia, mam nadzieję w większym gronie!